Od wczesnej młodości fascynowała mnie literatura sensacyjno-szpiegowska. Zaczytywałem się między innymi w powieściach Alistaira MacLeana, Fredericka Forsytha czy Kena Folletta. Później doszli inni autorzy.
I oto natrafiłem na dylogię Marka Wyszomirskiego-Werbarta, zatytułowaną Przechytrzyć śmierć. Nosi ona podtytuł Agentki alianckie zapomniane przez wszystkich. I tu jest clou historii opisanej w obydwu tomach powieści.
Freda List, węgierska arystokratka, wie, jak zadbać o swoje interesy. Wyszkolona podczas dziecięcych „zabaw” przez ojca – wysoko postawionego agenta wywiadu – potrafi poradzić sobie w każdej, nawet najbardziej ryzykownej sytuacji, w czym pomaga jej niezwykły spryt i inteligencja. Między innymi pomaga w przerzucaniu ludzi przez granice. Jedną z tych osób była słynna Krystyna Skarbek. Freda, wraz ze swoją przyjaciółką, Dzidzią, fotografuje tajną bazę okrętów podwodnych w ówczesnym Świnoujściu, by potem sprzedawać kopie wszystkim, którzy są skłonni za nie zapłacić.
O ile początkowo praca wykonywana przez obie kobiety miała charakter amatorski i spontaniczny, o tyle w pewnym momencie alianci zaproponowali im bardziej sformalizowaną, ale też niebezpieczną współpracę… Brytyjski wywiad zainteresował się dzielnymi dziewczętami i postanowił wdrożyć je do w pełni profesjonalnej pracy. Już wkrótce Freda stanie się znana w brytyjskiej tajnej agencji rządowej SOE (Special Operations Executive) i zacznie piąć się po szczeblach kariery. Czekają na nią specjalne misje – jak choćby próba odzyskania zrabowanych przez nazistów dzieł sztuki. Spryt, inteligencja i odwaga, które do tej pory pozwalały jej uniknąć wpadki, zostaną wystawione na prawdziwą próbę w starciu z bezwzględnym okupantem…
Marek Wyszomirski-Werbart urodził się w Warszawie. Od wczesnych lat jest związany z życiem artystycznym najpierw Krakowa, potem Warszawy. W 1960 roku zaczął pracować w Warszawa-TV przy produkcji filmów. W 1965 roku rozpoczął studia w Instytucie Archeologii na UW. Niemniej jednak wypadki marcowe 1968, w których wziął czynny udział, a także liczne aresztowania i relegacje z uniwersytetu spowodowały przerwanie nauki na jakiś czas. Ostatecznie w 1971 roku skończył studia i opuścił Polskę, osiedlając się w mieście Lund w Szwecji. W latach 80. i 90. występował jako solista w kabarecie prowadzonym przez Wowę Greczanika. Obecnie jest członkiem grupy muzycznej Janusza Tencera. Filmowiec, alpinista, a także archeolog z wykopaliskami w wielu krajach świata. W wolnym czasie zajmuje się grafiką, malarstwem i jubilerstwem (srebro + bursztyn). Zadebiutował powieścią historiograficzną Chyba nie mogę Pani posądzić o demonizm. Witkacy. Napisał również Wagonem towarowym do wolności. Obie książki zostały wydane nakładem Wydawnictwa Novae Res.
Powieść Przechytrzyć śmierć została napisana na bazie faktów oraz licznych źródeł i w barwny sposób opowiada mało znaną historię wyjątkowych kobiet, które przyczyniły się do pokonania hitlerowskiego reżimu. Autor odwołuje się do licznych materiałów źródłowych. Zostały one uzupełnione komentarzami autorskimi i zamieszczone w końcowej części książek. Marek Wyszomirski-Werbart dał Czytelnikowi wybór:
… polecam zapoznawanie się z nimi w trakcie czytania. Będzie to w wielu przypadkach dodatkowa informacja o opisywanym epizodzie, ale niestety zakłóci jednocześnie płynny tok czytania. A może przeczytać książkę jednym tchem, przypisy zostawić zainteresowanym lub wrócić do nich po pewnym czasie?
Mimo, że osobiście wolę czytać „jednym tchem”, od czasu do czasu sięgałem do niezwykle interesujących i inspirujących opisów. A obydwa tomy – chociaż są stosunkowo obszerne – przeczytałem z zapartym tchem. Akcja jest spójna i wartka, pojawia się mnóstwo mniej lub bardziej znanych postaci historycznych, a wszystko jest misternie skonstruowane. Nie sposób zatem oderwać się od lektury. Chociaż… jedna sprawa nie dawała mi spokoju. Otóż bohaterki książki, a zwłaszcza Freda, niemal wszędzie poruszały się swobodnie i znakomicie porozumiewały się z agentami różnych wywiadów. Czy tak mogło być w istocie? Czy rzeczywiście przedstawicielom wszystkich wywiadów należało opowiadać historię „skonfiskowania” bezcennego aparatu fotograficznego w jednej z komend Gestapo? A co z podwójnymi agentami? Zresztą sam autor przyznaje:
… jeszcze nie urodził się idealny szpieg, który nie popełniłby jakiejś gafy.
Mimo tego zastrzeżenia gorąco polecam tę powieść nie tylko pasjonatom historii i sensacji. Jestem przekonany, że osoby pragnące dowartościować rolę kobiet w historii, znajdą tu sporo argumentów. Sam nie mam z tym problemów, ale w naszym patriarchalnym świecie…