Kameralny koncert kolęd

R

Czy, mimo wielkiej sali i sceny, można zorganizować koncert kameralny? Roman Soroczyński udowadnia, że można.

Scena Sali Moniuszki Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie należy do największych tego typu na świecie. Widownia tej Sali może pomieścić – na parterze, w amfiteatrze i na trzech balkonach – 1.760 osób. Podczas koncertu Preisner i Przyjaciele. Stare i nowe kolędy, zorganizowanego 6 stycznia 2023 roku, była ona chyba całkowicie wypełniona. Mimo tego organizatorom koncertu, agencji Prestige MJM, udało się zapewnić niezwykle kameralny nastrój. Zapewne stało się tak dlatego, że artyści zajęli jedynie małą część sceny – tzw. proscenium, które zostało subtelnie oświetlone.  Przyczynił się do tego również prowadzący koncert Zbigniew Preisner – kompozytor pięknych kolęd.

Kolędy Preisnera - artyści w Teatrze Wielkim/ fot. Jakub Janecki
Kolędy Preisnera – artyści w Teatrze Wielkim/ fot. Jakub Janecki

Gospodarz wieczoru postawił na sprawdzonych i dobrze sobie znanych artystów, z którymi współpracuje od lat. Pięknie i nastrojowo śpiewali: Beata Rybotycka, Edyta Krzemień, Joanna Pocica i Maciej Balcar. Towarzyszyli im wspaniali instrumentaliści: Radosław Pujanek (pierwsze skrzypce), Katarzyna Gluza (skrzypaczka), Kamila Jakubowska (altowiolistka), Magdalena Pluta (wiolonczelistka), Dominik Wania (pianista), Jacek Królik (gitarzysta), Łukasz Adamczyk (gitarzysta basowy), Sławomir Berny (perkusista) i Maksymilian Lipień (oboista). Artyści stworzyli zgrany team, świetnie się rozumiejący i reagujący na każdy gest kompozytora. To dlatego cały repertuar tak bardzo wzrusza publiczność od wielu lat. Jak zawsze, duże wrażenie zrobiła Kolęda dla nieobecnych ze słowami Szymona Muchy, podczas której łzy wzruszenia pojawiły się na wielu twarzach. Nikogo nie muszę przekonywać, że wykonana właśnie w Warszawie Kolęda warszawska Stanisława Balińskiego zabrzmiała podwójnie donośnie! Dlatego pozwolę sobie zacytować jej fragment:

Niechaj się rodzi syn najmilejszy / Wśród innych gwiazd / Ale nie tutaj, nie w najsmutniejszym / Ze wszystkich miast. // Bo w naszym mieście, które pamiętasz / Z dalekich dni, / Krzyże wyrosły, krzyże i cmentarz, / Świeży od krwi.

Niezwykle refleksyjnie zabrzmiały także pozostałe utwory, a wśród nich Całą noc padał śnieg (słowa: Marian Hemar), Z tego będzie cud (Szymon Mucha), Uśnij, chociaż lęk zagłusza, Kolęda w drodze i Kolęda niepokoju (Ewa Lipska), Zima w Betlejem (Agata Miklaszewska) czy Kolęda na koniec wieku i Kolęda samotnych (Jan Nowicki). Zbigniew Preisner opowiadał znakomite historie o okolicznościach powstawania każdego z tych utworów. Mam nadzieję, że któryś z koncertów Preisner i Przyjaciele. Stare i nowe kolędy został lub zostanie przez organizatorów nagrany: na podstawie tych opowieści mogłaby powstać świetna publikacja. Dzięki Zbigniewowi Preisnerowi dowiedziałem się na przykład, że Betlejem polskie miało pierwotny tytuł „Kolęda katyńska”, ale Stanisław Skoneczny musiał go zmienić pod naciskiem cenzury.

Nieco lżejszy nastrój wprowadzili na scenie górale, występujący pod wodzą Jana Karpiela-Bułecki. Ich trzy kolędy zaśpiewane częściowo także gwarą (jak na przykład To już pora na Wigilię Wandy Chotomskiej), bardzo się publiczności podobały.

Zbigniew Preisner często wspominał swoich przyjaciół, w tym niedawno zmarłego Jana Nowickiego, który jest autorem tekstu kilku kolęd prezentowanych podczas koncertu, o czym napisałem powyżej. Jedną z nich – Kolędę dla Piotra – zaśpiewał sam kompozytor. Została ona zadedykowana innemu zmarłemu przyjacielowi – Piotrowi Skrzyneckiemu, twórcy i kierownikowi artystycznemu kultowej Piwnicy pod Baranami. Zbigniew Preisner mówił o swoich przyjaciołach:

Wszystko zaczęło się w Piwnicy pod Baranami. Gdyby nie Piotr, dzisiaj bym przed Państwem nie stał. To był geniusz, to był człowiek, dzięki któremu przez całe lata 70. i 80. przeszliśmy jak Żydzi suchą stopą przez Morze Czerwone. U nas nie było problemu z cenzurą czy z czymkolwiek. Robiliśmy, cośmy chcieli i to było jedyne miejsce, gdzie się sprawdził komunizm: wszyscy mieliśmy po równo, obojętnie czy ktoś pisał czy śpiewał.

Jan Nowicki to był czarodziej w życiu, to była niesamowita postać: bardzo zdolny felietonista, świetny autor tekstów. Powiedział mi kiedyś: wiesz co, napisałeś taki utwór „Pierwsza gwiazdka” ja mam tutaj tekst i chciałbym go zaśpiewać. 6 grudnia Janek odszedł. Posłuchajcie, dzisiaj dla was zaśpiewa…

Wówczas publiczność usłyszała głos niedawno zmarłego wielkiego aktora i pisarza  z głośników… Nic dziwnego, że w ślad za artystami spora część widzów włączyła światełka w swoich telefonach komórkowych. W tej scenie było coś wręcz metafizycznego.

Kolędy Preisnera - widownia Teatru Wielkiego / fot. Jakub Janecki
Kolędy Preisnera – widownia Teatru Wielkiego / fot. Jakub Janecki

Właściwie to słowo „metafizyczny” powinienem odnieść do całego koncertu. Cały czas czułem atmosferę Piwnicy Pod Baranami. Widać, że Zbigniew Preisner jest wychowankiem artystycznym Piotra Skrzyneckiego: świadczą o tym choćby jego sposób poruszania się po scenie czy życzliwe anegdoty o utworach i o wykonawcach. Nic dziwnego zatem, że ów piękny, pełen niezapomnianych doznań muzycznych, wspomnieniowy wieczór zakończył utwór Piotr – nie tylko skomponowany, ale i napisany przez gospodarza koncertu.

Zbigniew Preisner - fot. Jakub Janecki
Zbigniew Preisner – fot. Jakub Janecki

Nie samą muzyką jednak Zbigniew Preisner żyje. Podczas wszystkich swoich koncertów chętnie komentuje bieżące wydarzenia w Polsce i na świecie, bo nikt – jak powiedział – nie może zabronić tego artystom. W Warszawie również nie odmówił sobie kilku uwag, m.in. o wojnie w Ukrainie i sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Największe brawa otrzymał wtedy, gdy oznajmił z całą mocą, że nie będzie obojętny w obliczu łamania trójpodziału władzy, nieprzestrzegania konstytucji, atakowania kobiet i dyrektorów teatrów.

Janusz Stefański z agencji Prestige MJM podsumował warszawski koncert:

Kolędy Zbigniewa Preisnera niosą bardzo głębokie przesłanie. Słuchacze, którzy zasiadają na widowni naszych koncertów, wychodzą z nich ubogaceni. Każda z tych kolęd powoduje, że chce się przemyśleć życie, a następnie działać. Zarówno w wymiarze osobistym, jak i społecznym. I ten przekaz jest najważniejszy.

Sądzę, że istotnym potwierdzeniem prawdziwości tych słów, a zarazem dowodem uznania wobec artystów, był fakt, że warszawska publiczność dwukrotnie powstała ze swoich miejsc, by występującym bić brawa na stojąco, zaś u wielu osób wzruszenie malowało się na twarzach.

Trasa koncertowa Zbigniew Preisner i Przyjaciele. Stare i nowe kolędy przewiduje jeszcze trzy koncerty: 8 stycznia w Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu, 9 stycznia w Sali Ziemi Poznań Congress Center i 10 stycznia w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej im. F. Chopina w Gdańsku. Bilety są dostępne za pośrednictwem strony biletserwis.pl oraz stacjonarnie, godzinę przed każdym koncertem. A komu wciąż mało kolędowego nastroju, może nabyć płytę live z materiałem nagranym trzy lata temu we Wrocławiu.

Zbigniew Preisner i Przyjaciele Live Wrocław 2020 - okładka płyty/ fot. Roman Soroczyński
Zbigniew Preisner i Przyjaciele Live Wrocław 2020 – okładka płyty/ fot. Roman Soroczyński

    Leave a comment
    Your email address will not be published. Required fields are marked *