Kończy się pierwszy dzień września 2024 roku – 85. rocznica wybuchu II wojny światowej. Nie może zatem zabraknąć literatury nawiązującej do tamtych tragicznych dni. Rzutem na taśmę udało mi się zaprezentować dwie świeże publikacje.
Dla polskich żołnierzy walczących w II wojnie światowej równie ważną była obrona dostępu do Morza Bałtyckiego i wysuniętej na północ fortecy Rejonu Umocnionego Hel, jak też położonego na Kresach Południowo-Wschodnich Stanisławowa. Internowani w Rumunii przedzierali się do Francji i Wielkiej Brytanii. Nawet w niewoli lub miejscach odosobnienia, zachowywali przywiązanie do ojczyzny, jej tradycji i kultury. O nich wszystkich pisze prof. Maciej Franz w książce Kampania polska 1939 i następne… Studia i szkice. W pięciu szkicach autor buduje opowieści niejednoznaczne i przypomina zapomniane fakty z tych tragicznych, wojennych dni.
Maciej Franz jest polskim historykiem wojskowości, profesorem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Specjalizuje się w historii wojskowości epoki nowożytnej, historiografii wojskowej i historii wojen kozackich oraz morskich XIX i XX wieku. Spod jego pióra wyszły m.in.: kilkutomowy cykl Burza nad Morzem Śródziemnym oraz książka Bohaterowie najdłuższych dni. Desanty morskie II wojny światowej. Jest również współautorem kilkunastu innych publikacji.
Autor od wielu lat prowadził kwerendę źródłową w różnych archiwach.
Z każdego z tych archiwów pozyskano źródła konieczne, by przeprowadzić badania na skalę, która ostatecznie została tu zaprezentowana.
Stąd każdy szkic jest wzbogacony o cytaty pochodzące z materiałów źródłowych. Są tu wspomnienia Witolda Huberta – obrońcy Helu, pisma dowódcy Dywizjonu Kontrtorpedowców i szefa Kierownictwa Marynarki Wojennej z września i października 1939 roku oraz dokumenty garnizonu stanisławowskiego z sierpnia i września 1939 roku.
Na oddzielne potraktowanie zasługuje szkic 302 Dywizjon Myśliwski „Poznański” w bitwie o Anglię, który wnosi dużo nowej wiedzy na temat udziału polskich lotników w tejże bitwie. O ile bowiem chyba wszyscy znamy słynny Dywizjon 303, o tyle nieco (a może i dużo) mniej wiemy o innych jednostkach. Okazuje się, że
… wkład 303 Dywizjonu w ostateczne zwycięstwo był większy niż pilotów walczących w jednostkach brytyjskich i 302 Dywizjonu, ale w analogicznych okresach, przy podobnej aktywności bojowej i operowaniu w tej samej grupie myśliwskiej oba dywizjony uzyskiwały podobne sukcesy i miały zbliżone możliwości bojowe.
Autor śledził również życie kulturalne polskich uchodźców wojennych w Rumunii. Dotarł do informacji o wystawionej 6 stycznia 1942 roku w Domu Polskim w Bukareszcie „Szopki pióra Wasa i innych”. Okazało się, że nie ma żadnej recenzji, zaginął scenariusz. Ale Maciej Franz dotarł do karykatur, które narysował wówczas znakomity polski grafik Jan Mucharski, i zaprezentował je.
Żmudna praca autora dała znakomity rezultat. Wydawałoby się, że dokumenty sztabowe są nudne. Zostały one jednak tak dobrane, że czyta się je tak, jak beletrystykę. Jestem pewien, że każda osoba interesująca się II wojną światową znajdzie w książce Kampania polska 1939 i następne… Studia i szkice coś dla siebie.
1 września 1939 roku miał być początkiem nowego roku szkolnego. Wielu ludzi do ostatniej niemal chwili spędzało wakacje w krajowych i zagranicznych rozjazdach. Lato było piękne, upalne, ale pełne złowrogich przeczuć. W stolicy trwało nieprzerwane carpe diem. Jeszcze tliła się nadzieja, że burza zakotwiczy na etapie dyplomatycznych rozmów oraz politycznych pertraktacji. Jednak pamiętny piątek przyniósł brutalne przebudzenie, zniweczenie nadziei, odarcie ze złudzeń. Stał się datą zmieniającą bieg zdarzeń.
Jak zachowywali się wówczas ludzie pióra? Jakie były ich losy we wrześniu i podczas całej II wojny światowej. Częściowej odpowiedzi na tak postawione pytania udziela Lidia Sadkowska-Mokkas w książce Słowa w ogniu. Literaci w Warszawie 1939-1945.
Autorka przedstawia historię odzwierciedloną w losach poetów i pisarzy różnych pokoleń. Pojawia się plejada koryfeuszy, ale i utalentowana młodzież, która z impetem i determinacją zawładnęła podziemną literacką sceną, na trwałe wpisując się w dzieje polskiej literatury. Świat literacki jest pokazany „od środka”, poprzez pryzmat indywidualnych emocji oraz doświadczeń.
Lidia Sadkowska-Mokkas jest absolwentką filologii polskiej i dziennikarstwa. Varsavianistka, autorka szkiców literackich oraz biografii: Przystanek Warszawa. Subiektywny przewodnik literacki, Warszawa skamandrytów, Konwicki. Cudzoziemiec tranzytowy, Dygat Pan.
Autorka kroczy przez poszczególne lata wojny, nie unikając tematów trudnych. Każdy rok i niemal każda sytuacje są przedstawione z perspektywy różnych osób. Są tu opisy codzienności oraz aktu twórczego w sytuacjach granicznych – jak choćby tragicznych okoliczności napisania przez Tadeusza Gajcego wiersza Święty kucharz od Hipciego. W ten sposób mamy możliwość poczucia atmosfery, znalezienia się w epicentrum i tyglu zdarzeń, „pieczarze Polifema”, „kotle śmierci”. Widzimy, jak to samo miejsce czy zdarzenie są postrzegane przez różnych ludzi i jak ulotna jest pamięć ludzka. Spójrzmy choćby na kwestię karuzeli przy placu Krasińskich w niedzielę wielkanocną 1943 roku, przypadającą 25 kwietnia, a więc sześć dni po wybuchu powstania w getcie warszawskim.
Lidia Sadkowska-Mokkas zastanawia się:
… czy grupka niefrasobliwych, kręcących się na karuzeli, może świadczyć o obojętności i znieczuleniu ogółu?
I odpowiada słowami Ireny Sendlerowej:
Ludzie są dobrzy lub źli.
Nie ma więc kategorii narodowościowych w ocenach ludzi, nie ma innej linii podziału. Mam wrażenie, że takiej refleksji brakowało tym, którzy jeszcze niedawno próbowali wprowadzać w Polsce nową politykę historyczną.
W tle wszystkich zdarzeń i rozważań pojawia się panorama Warszawy – miasta przypominającego Herkulanum i Pompeje, unicestwianego, ale nietracącego animuszu, nadal podszytego Wiechem. Miasta niepokornego, które w okresie wojny i okupacji funkcjonował w cieniu dwóch, wyniszczających jednostkę totalitaryzmów, a jednak stanowiło dla Polaków „tlen” oraz „powiew wolności”. Miasta z duszą, niezwykle energetycznego. Miasta niezwyciężonego.
Dużą zaletą książki Słowa w ogniu. Literaci w Warszawie 1939-1945 jest fakt, że została ona skonstruowana w sposób, który powinien zainteresować każdą osobę: pasjonującą się literaturą czy interesującą się jej kulisami, bezwzględnie zakochaną w Warszawie czy szukającą jej tajemnic. Uważam wręcz, że publikacja powinna znaleźć się w każdej bibliotece szkolnej – tak, aby młodzież poznała nie tylko historię, ale zauważyła, że w dramatycznych czasach też powstawały dzieła, które przetrwały do obecnych czasów.