Zatańczymy?

R

Wbrew tytułowi „Tango” Sławomira Mrożka nie mówi o tańcu. Dlaczego? Wyjaśnia to Roman Soroczyński.

Mój Znajomy zapytał mnie, jaki współczesny spektakl poleciłbym mu do obejrzenia. Ponieważ byłem świeżo po premierze Tanga w warszawskim Teatrze Polskim, z czystym sumieniem poleciłem ten spektakl. Na to ów Znajomy powiedział, że Tango podoba mu się, ale on nie pyta o klasykę. I tak oto okazało się, że – po niespełna sześćdziesięciu latach od publikacji w 11. numerze miesięcznika „Dialog” z 1964 roku – dramat Sławomira Mrożka jest zaliczany do klasyki.

Babcia na katafalku - fot. Karolina Jóźwiak
Babcia na katafalku – fot. Karolina Jóźwiak

Jeśli nawet będziemy się trzymać tego konwencjonalnego podziału, warto zwrócić uwagę, że Tango nieustannie tańczy wokół współczesnych problemów; ciągle stawia pytania, na które nie zawsze mamy odpowiedź. Opowiada ono o świecie naznaczonym piętnem rozkładu wszelkich wartości. Opowiada o społeczeństwie, o teatrze i artystach, o wolności.

Artur z rodzicami - fot. Karolina Jóźwiak
Artur z rodzicami – fot. Karolina Jóźwiak

Tango jest wreszcie opowieścią o władzy, o ludziach, którzy stoją za kształtem świata – porządkiem, chaosem, terrorem. Wybuchowa rodzina Stomila i Eleonory – to świat w mikroskali, uczucia w skali makro. Ktoś kogoś udaje, coś ukrywa, ktoś oszukuje, ktoś inny daje się oszukać, każdy o czymś marzy, czegoś się wstydzi, ktoś cierpi. Wuj Eugeniusz i babcia Eugenia grają w karty z Edkiem – podejrzanym, potężnym mężczyzną o silnym ciosie. Romansuje z nim potajemnie Eleonora. Jej mąż Stomil wygłaszając tyrady o sztuce i przeprowadza eksperymenty artystyczne.

Rodzina w (nie)komplecie - fot. Karolina Jóźwiak
Rodzina w (nie)komplecie – fot. Karolina Jóźwiak

Syn Stomila i Eleonory, Artur, jest dobrze ułożonym młodzieńcem, studiującym medycynę. Ma dość wiecznego chaosu: buntuje się przeciwko rozpadowi norm i utopijnie dąży do uporządkowania rzeczywistości. Próbuje choć trochę „wychować” całe towarzystwo. Wymierza stosowne kary już to wujowi, już to babci, odsyłając staruszkę na katafalk. Dogmatycznie pojmowanej wolności chce przeciwstawić powrót do tradycji. Gdy w domu Stomila pojawia się Ala, nowoczesna, „wyzwolona” dziewczyna, Artur proponuje kuzynce małżeństwo. Nawet ta uświęcona tradycją forma wydaje mu się jednak mało skutecznym sposobem.

Błogosławieństwo Babci - fot. Karolina Jóźwiak
Błogosławieństwo Babci – fot. Karolina Jóźwiak

Niestety, bunt Artura kończy się klęską. Kto zwycięża? Edek – uosobienie prymitywu, a zarazem człowiek imponujący wszystkim. Bez wielkiego wysiłku osiągnął on status lidera – wystarczył prosty język, umiejętność szybkiego przystosowania się do otoczenia przy jednoczesnym kryzysie autorytetów. Skąd my to znamy? Takie typy występują zawsze i wszędzie. Wystarczy zobaczyć, co dzieje się wokół nas! Wszak widzimy hałaśliwą hałastrę, która robi zadymy, otrzymując na to duże dotacje z państwowej kasy. Na tym polega gorzka wymowa tego arcydzieła polskiej literatury i teatru. Dramat to czy farsa? A może jedno i drugie?

Niezależnie od tego, jaka padnie odpowiedź, muszę przyznać, że przedstawienie potwierdza bardzo wysoki poziom gry aktorów Teatru Polskiego w Warszawie. Każda rola – to perełka. Szczególnie zaimponował mi Paweł Krucz jako Artur. Nie wiem, dlaczego, ale mam wrażenie, że w dotychczas obejrzanych przeze mnie interpretacjach Tanga dominował Edek. A tu Artur niemal do końca grał pierwsze skrzypce, robiąc to z wielkim animuszem. Ewa Makomaska (Eleonora) i Adam Cywka (Stomil) świetnie pokazali, jak zachowują się egzaltowani i żyjący własnym życiem rodzice, którzy nie mogą sobie poradzić w sprawach wychowawczych. Nie mieli oni żadnego wsparcia ze strony Babci Eugenii (Halina Łabonarska), bo i ona dążyła do tego, aby żyć według własnych zasad. Jedynie Eugeniusz (Jerzy Schejbal) starał się być pomocny, ale – jak to w farsie bywa –  z niezbyt dobrym skutkiem. A Edek? Marcin Jędrzejewski znakomicie zaprezentował się jako człowiek uległy, by za chwilę zaistnieć jako prymitywny cham.  Specjalnie na koniec zostawiłem Alę. Bowiem Anna Cieślak przyzwyczaiła mnie raczej do ról wysublimowanych, a tu zagrała rozkapryszoną i irytującą osobę!

Artur i Ala - fot. Karolina Jóźwiak
Artur i Ala – fot. Karolina Jóźwiak

Sądzę, że do wspaniałej gry aktorskiej należy dołożyć niezwykłą reżyserię Wawrzyńca Kostrzewskiego, który połączył szacunek wobec tego, co napisał Sławomir Mrożek, z własną interpretacją. W zamieszczonej w programie spektaklu rozmowie reżysera z Januszem Majcherkiem powiedział on między innymi:

– Mrożek wymaga pokory, czasem wręcz wycofania się z pewnej ambicji układania dramatu po swojemu. (…) … bywa, że daję Mrożkowi wygrać, na krótkich odcinkach oczywiście, bo stale szukam miejsc, gdzie narracja Mrożka jest na tyle wielowarstwowa, że mogę wybrać, sam zdecydować, która warstwa ma być, kolokwialnie mówiąc, na wierzchu.

Tango w reżyserii Wawrzyńca Kostrzewskiego inauguruje cykl wydarzeń poświęconych przypadającym w 2023 roku dwóm rocznicom: 110-leciu otwarcia Teatru Polskiego w Warszawie i 10. rocznicy śmierci Sławomira Mrożka. W tym miejscu warto przypomnieć, że prapremiera światowa spektaklu odbyła się 21 kwietnia 1965 roku w Belgradzie, w Jugoslovensko Dramsko Pozoriste. Widowisko reżyserował  Miroslav Belović, ówczesny dyrektor tej sceny. Niecałe dwa miesiące później, 5 czerwca 1965 roku, na kameralnej scenie Teatru Polskiego w Bydgoszczy odbyła się polska prapremiera, której reżyserką była Teresa Żukowska. Niewiele później, bo 7 lipca, Tango, w reżyserii Erwina Axera, zaprezentowano w Warszawie – na deskach Teatru Współczesnego. Omawiana w niniejszym artykule premiera jest drugą prezentacją warszawskiego Teatru Polskiego. Premiera pierwszej z nich, w reżyserii Kazimierza Dejmka, miała miejsce 29 marca 1990 roku.

Pogoń za Eugenią - fot. Karolina Jóźwiak
Pogoń za Eugenią – fot. Karolina Jóźwiak
  • Tango, premiera: 29.01.2023 r., Duża Scena Teatru Polskiego im. Arnolda Szyfmana w Warszawie
  • Autor:  Sławomir Mrożek
  • Reżyseria: Wawrzyniec Kostrzewski
  • Dekoracje i kostiumy: Anna Adamek
  • Projekcje: Jagoda Chalcińska
  • Muzyka: Piotr Łabonarski
  • Reżyseria światła: Paulina Góral
  • Efekty pirotechniczne: Tomasz Pałasz
  • Inspicjent/ Asystent reżysera: Katarzyna Bocianiak
  • Sufler: Małgorzata Ziemak
  • Producent wykonawczy: Justyna Kowalska
  • OBSADA: Paweł Krucz (Artur) / Ewa Makomaska (Eleonora) / Adam Cywka (Stomil) / Halina Łabonarska (Eugenia) / Jerzy Schejbal (Eugeniusz) / Marcin Jędrzejewski (Edek) / Anna Cieślak (Ala)

    Leave a comment
    Your email address will not be published. Required fields are marked *