W końcówce stycznia 2025 roku po raz kolejny doszedłem do wniosku, że czas pędzi zbyt szybko. Tym razem impuls do takiego przemyślenia dały trzy premiery teatralne zaprezentowane w ciągu jednego tygodnia. Z drugiej strony należy się cieszyć, że na warszawskich scenach dużo się dzieje. Ze względu na objętość materiału nie napiszę o wszystkich trzech spektaklach w jednym artykule.
Pierwszym z nich był monodram Ewy Kasprzyk Sztuka i seks, czyli Peggy Guggenheim, zaprezentowany w Małej Warszawie. Tytułowa Peggy Guggenheim była amerykańską mecenas sztuki, kolekcjonerką oraz ikoną artystycznego życia XX wieku. Łączyła pasję do sztuki z równie silną fascynacją seksem, co prowadziło ją do życia pełnego zawirowań i przygód oraz burzliwych, toksycznych związków. Nigdy nie ukrywała swoich zainteresowań, a wręcz podkreślała je. Wbrew rodzinie słynnych miliarderów kolekcjonowała sztukę swoich czasów, tworząc najważniejszą prywatną kolekcją XX wieku, będącą symbolem wolności i prawa do samostanowienia. Warto nadmienić, że w 1941 roku zorganizowała ona na Manhattanie pierwszą w Ameryce wystawę prac wyłącznie kobiecych. Rok później założyła w tym najmniejszym, a zarazem najgęściej zaludnionym okręgu Nowego Jorku, galerię pod nazwą Art of This Century. Stała się ona – obok założonej w 1937 roku Guggenheim Jeune w Londynie – miejscem, w którym można było podziwiać jej zbiory. Pod koniec lat 40. XX wieku osiadła na stałe w Wenecji, gdzie zakupiła Palazzo Venier dei Leoni. I właśnie tam toczy się akcja monodramu. Starzejąca się Peggy przebywa wśród obrazów, a jej towarzystwo stanowią wierne pieski, służący i gondolierzy. Podejmuje próbę rozliczenia przeszłości i odbudowania relacji z córką. Nie wszystko się udaje, a życie przecieka przez palce. Jedynie sztuka koi jej nerwy.
W główną rolę Peggy Guggenheim wciela się Ewa Kasprzyk, której charyzma i talent aktorski doskonale oddają niepowtarzalny charakter jednej z najbardziej barwnych postaci XX wieku. Aktorka, znana z ogromnej wszechstronności i energii na scenie, w tej roli łączy zmysłowość i odważną postawę Peggy z jej wewnętrzną wrażliwością. Moim zdaniem, Ewa Kasprzyk świetnie wypadła w tej roli uwypuklającej jej aktorski talent i charyzmę. Wszak monodram jest jednym z najwyższych stopni wtajemniczenia sztuki aktorskiej. Aktorka niemal w ogóle nie schodziła ze sceny, hipnotyzując całą widownię. Kiedy zaś na chwilę schodziła, by zmienić strój, scenę przejmowały króciutkie pokazy zdjęć.
Na ogół podczas spektakli zwracamy uwagę na sposób gry aktorskiej, na przebieg akcji, rzadziej na muzykę i scenografię czy stroje. Mówimy, w jakim teatrze czy obiekcie byliśmy. Tymczasem okazuje się, że nie zawsze w danym obiekcie jest wystawiana sztuka konkretnego teatru. Nie zwracamy bowiem uwagi na producentów tych spektakli. Na ogół działają oni jako impresariaty grające na scenach całego kraju, dzięki czemu docierają do miejscowości, których mieszkańcy nie mają na ogół możliwości obcowania ze sztuką wyższego rzędu. Jednym z takich producentów jest Karol Bytner, którego Wydział Produkcji od dłuższego czasu funkcjonuje w branży artystycznej. Już kilka razy zetknąłem się ze spektakli wyprodukowanymi przez Karola Bytnera, teraz jednak po raz pierwszy był to monodram. Uważam, że zarówno będąca klasą samą w sobie Ewa Kasprzyk, jak i producent, wyszli z tej próby zwycięsko.
Sztuka i seks, czyli Peggy Guggenheim – to spektakl, który nie boi się poruszać trudnych tematów, ale robi to z charakterystycznym dla bohaterki humorem, dystansem i odwagą. To opowieść o kobiecie, która żyła na własnych warunkach i której decyzje artystyczne na zawsze zmieniły świat sztuki.