Zacznę jednak od osoby uznawanej za niedościgły wzór w kreowaniu scen miłosnych, za jaki uznawana jest Samantha Young. Autorka po raz trzeci objawia się naszym Czytelniczkom i Czytelnikom. Po raz pierwszy prezentowaliśmy ją jako autorkę powieści Wiele hałasu o ciebie (zob. https://heroldtargowka.pl/urlop-i-praca/). Jej książki często trafiają na listy bestsellerów „New York Timesa” i „USA Today”. Wielokrotnie była nominowana do prestiżowych wyróżnień, a między innymi do Goodreads Choice Award dla najlepszego autora oraz najlepszej powieści romantycznej. Z kolei kilka miesięcy temu miałem przyjemność opisywania książki Jutro będziesz mój, przewidując, że rozpoczyna ona nowy cykl powieści Samanthy Young (zob. https://heroldtargowka.pl/skomplikowane-relacje/). I oto słowo stało się ciałem!
Do posiadłości, w której mieszka bohaterka pierwszej powieści, Robyn, przyjeżdża jej młodsza siostra, Regan. Niegdyś serdeczne stosunki między siostrami popsuły się. Dlaczego? Akcja książki Nigdy nie będę Twoja jest poprowadzona w ten sposób, że stopniowo dowiadujemy się o tajemnicach skrywanych przez Regan. Pełni ona rolę narratorki, ale wkrótce autorka przedstawia (w trzeciej osobie) punkt widzenia innej postaci: Thane jest bratem narzeczonego Robyn.
Samantha Young wykorzystuje tę książkę, aby w ciekawy sposób, słowami bohaterów książki, zaprezentować swój punkt widzenia na powieści romantyczne:
– W tych książkach nie chodzi tylko o seks. / Naprawdę? / Naprawdę. (…) Są zabawne i romantyczne, a z bohaterkami można się utożsamić. Czasami sprawiają nawet, że nie czuję się samotna. Powieści romantyczne bywają błyskotliwe i emocjonalne. Czasem doprowadzają mnie do płaczu, ale takiego pozytywnego, oczyszczającego.
Książka Nigdy nie będę Twoja również jest – a jakże! – powieścią romantyczną. Ale nie tylko! Autorka wprowadza do niej aż dwa, niezależne od siebie, wątki sensacyjne. Jakie? Nie zdradzę tego. Napiszę jedynie, że splot różnego rodzaju przygód – romantycznych i sensacyjnych – powoduje, iż trudno oderwać się od tej opowieści.
Wróćmy do debiutantek, z promocji których słynie Wydawnictwo Novae Res z Gdyni. Pierwszą z nich jest Karolina Glabisz, która zaprezentowała powieść Heaven. Ostatni rok w życiu bohaterki książki, Aimee, nie należał do najłatwiejszych. Dziewczyna straciła ukochaną matkę i wpadła w nieodpowiednie towarzystwo, co ściągnęło na nią lawinę kłopotów. Przymusowy wyjazd na wakacje do ciotki mieszkającej w niewielkiej kanadyjskiej miejscowości ma być dla niej lekcją pokory. Czy to miejsce – jawiące się w jej wyobraźni jako odludne i przeraźliwie nijakie – stanie się jej czyśćcem, niebem czy piekłem? Nowo poznani przyjaciele oraz pewien młody, utalentowany chłopak odmienią jej spojrzenie na świat, ale przeszłość powróci do Aimee niczym bumerang i ponownie namiesza w jej życiu. Jedno jest pewne: to lato w Pickering wcale nie będzie spokojne…
Karolina Glabisz jest absolwentką psychopedagogiki kreatywności Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Uważa, że kreatywność to jedna z ważniejszych cech, jakie posiada człowiek, a ograniczać ją może tylko brak wyobraźni. Wolny czas poświęca na czytanie, pisanie i tworzenie wszelkiego rodzaju DIY. Już od najmłodszych lat wymyślała własne historie, które z czasem zaczęła przelewać na papier. W swojej twórczości chce dawać czytelnikom nadzieję, poczucie zrozumienia, a przede wszystkim uśmiech. Heaven to jej debiutancka powieść, która – jak czytamy na stronie Wydawnictwa – bazuje na trudnych doświadczeniach autorki.
Nie wiem, jakie doświadczenia ma za sobą Karolina Glabisz i nie to jest tematem mojego artykułu. Widać jednak, że autorka pięknie napisała o dorastaniu, przyjaźni, stracie bliskiej osoby, braku wsparcia czy uciekaniu w niewłaściwe towarzystwo. Wydaje się, że adresatami powieści są osoby młode, które dopiero wchodzą w dorosły świat i poszukują siebie. Ale czy to zwalnia nas, starszych, z obserwacji świata i pomagania młodszym? Wszak wsparcie bliskich jest istotne – zwłaszcza wtedy, gdy młodzi poszukują go. Powieść Heaven powinna nam pomóc w zrozumieniu tego, a jej przeczytanie nie sprawi kłopotu nawet tym najbardziej opornym: autorka ma lekkie pióro, rozdziały są krótkie. Zachęcam więc do szybkiego, ale wnikliwego przepłynięcia przez tę opowieść.
Również Baśka – bohaterka następnej książki, zatytułowanej Przyjaciółka – dopiero wkracza w dorosłość. Jak chyba wszyscy z nas w tym wieku, szuka siebie, odkrywa świat. I, jak większość z nas, sama nie wie, czego chce: zaczyna od nowa, ucząc się na błędach. Jak wygląda szczęście? Czy chodzi tylko o imprezy i seks?
Autorka książki, Anna Pasternak jest absolwentką Uniwersytetu Opolskiego oraz Szkoły Głównej Handlowej. Obecnie mieszka w stolicy. Przed przyjazdem do Warszawy trzy lata spędziła w Rotterdamie. Do niedawna pracowała w dużych korporacjach, pełnych wielu ciekawych osobowości. Nie zwykła opowiadać o sobie. Jest za to świetną słuchaczką, która nie wydaje osądów. Z doświadczeń innych wyciąga własne wnioski. Sądzę, że wiele z nich przedstawiła w powieści Przyjaciółka, która jest jej debiutem.
Do rozterek Baśki dochodzi kolejne pytanie: czy duża liczba znajomych gwarantuje nam bliskość? Okazuje się, że nie. W dodatku nie akceptuje ona siebie i, krok po kroku, staje się coraz bardziej samotna. Dochodzi do wniosku, że musi zrobić porządek z relacjami w swoim życiu: odciąć się od toksycznych znajomych i skupić się na sobie. Jedyną osobą, na którą może liczyć, jest jej przyjaciółka, Hanka. Jednak i ona nie jest do końca szczera. Okazuje się bowiem, że Hanka – zakochana w Grześku – zdaje sobie sprawę, że nie odwzajemnia on jej uczuć, bo obiektem jego westchnień jest… Baśka. Jak rozwiązać taką sytuację?
Przyjaciółka ma niewiele, bo 115, stron. Można więc przeczytać ją w stosunkowo krótkim czasie. Najważniejsza jednak jest zawarta w niej głębia przekazu i możliwość poszukiwania rozwiązań problemów, przed którymi stoi wielu młodych ludzi. Choćby dlatego z niecierpliwością będę czekać na następne książki Anny Pasternak.
Równie życiowe, często spotykane, problemy pojawiają się przed bohaterką książki Mam tak samo! Czyli świat oczami dziewczyny, która chce za bardzo. Julia jest młodą kobietą, pracującą i mieszkającą w Zurychu. Jej kariera powoli nabiera tempa, ale życie osobiste – to pasmo nieustających porażek. Zauroczona Danielem, kolegą z firmy, wciąż ma nadzieję, że staną się parą.
Książka jest napisana w formie pamiętnika, połączonego z listami do koleżanek Julii: wspólnie z nimi analizuje zachowania różnych chłopaków i rozmaite wydarzenia. W czasie czytania książki łatwo można wpaść w uzależnienie i zacząć się zastanawiać: czy przypadkiem nie znam podobnej historii? Czy nie słyszałem podobnych dialogów? Dobrze to świadczy, o autorce i jej umiejętnościach związanych z wykształceniem.
Bowiem autorka książki, Beata Czerwińska, jest z wykształcenia magistrem inżynierem [mam nadzieję, że nie muszę tu stosować feminatywów… – przyp. RS], co predysponuje ją do prowadzenia analiz i szukania rozwiązań. Lubi myśleć, zastanawiać się i wyciągać wnioski. Urodziła się w Nowym Sączu, rezyduje w Szwajcarii, a obecnie mieszka w Warszawie.
Wśród wielu innych sytuacji, omawianych z koleżankami, Julia przede wszystkim analizuje każdy gest i słowo Daniela. Szuka sygnałów, które mogłyby sugerować coś więcej, niż zwykłą koleżeńską życzliwość. Jednak zdrowy rozsądek podpowiada, że nic z tego nie będzie, a Daniel wcale nie ma ochoty na angażowanie się w poważny związek… Julia, zaplątana w sieć iluzji i złudzeń, powoli staje się zakładniczką własnych marzeń o szczęśliwym związku. Dokąd doprowadzi ją przedłużająca się gra niedopowiedzeń? Czy uda jej się oddzielić prawdę od fikcji i odnaleźć prawdziwe uczucie? Jeśli ktoś chce uzyskać odpowiedzi na te pytania, powinien zajrzeć do książki.