Kobiety i wojna

R

Dwie bohaterki, dwa miasta, jedna wojna i różne tajemnice. Dwie książki prezentuje Roman Soroczyński.

Wydawnictwo Filia opublikowało dwie książki, które śmiało można zamieścić we wspólnym koszyku: literatury wojennej.

Akcja pierwszej z nich toczy się w Warszawie i w okolicach. Jej bohaterką jest tytułowa Dziewczyna z Woli, Basia. W wakacje 1939 roku, na słonecznej plaży nad Świdrem, poznaje ona Zygmunta. Ma nadzieję, że ta znajomość przerodzi się w piękną miłość. Jednak kilka tygodni później wybucha wojna, która przekreśla wszystkie plany. Warszawa staje w ogniu, budynki obracają się w gruzy, place i skwery zamieniają się w cmentarze. Ludzie głodują, modlą się i walczą. Wkrótce los ponownie postawi Zygmunta na drodze Barbary. To spotkanie odmieni jej życie w niespodziewany sposób. Basia zacznie działać w konspiracji i sama będzie wymierzać sprawiedliwość wrogom.

Autorka książki, Agnieszka Jeż jest absolwentką filologii polskiej i bałtyckiej na Uniwersytecie Warszawskim. Od lat jest związana z branżą wydawniczą. Specjalizuje się w literaturze obyczajowej i romansach. Ale nie tylko: spektrum jej publikacji obejmuje również kryminały, sensację, thrillery, literaturę piękną i kulinaria.  Książki te zyskały szerokie grono odbiorców, dzięki uczuciom i emocjom ukazanym z dużą wrażliwością oraz wnikliwością, a także interesująco poprowadzonej fabule i poszczególnym wątkom. Często publikuje je w ramach serii, do których między innymi należą: Miłość warta wszystkiego, Dom pod trzema lipami i Wiera Jezierska. Warto również zwrócić uwagę na świąteczną powieść Jedyny dzień w roku.

Dziewczyna z Woli - okładka książki/ fot. Roman Soroczyński
Dziewczyna z Woli – okładka książki/ fot. Roman Soroczyński

Jak żyć w świecie, w którym przestają obowiązywać dotychczasowe prawa? Czy można kogoś zabić, nie zabijając w sobie człowieka? Barbara próbuje godzić te aspekty moralne. Tym bardziej, że uważa, iż jest „przezroczysta”: żaden mężczyzna, a przede wszystkim ten, na którym jej zależy, nie zwraca na nią uwagi. Jednak do czasu! W swojej działalności konspiracyjnej nie zawsze precyzyjnie wykonuje rozkazy, kierując się intuicją. Paradoksalnie, jej niesubordynacja [a raczej umiejętność samodzielnego wyciągania wniosków – przyp. RS] przynosi pozytywne rezultaty: a to uratuje kolegę podczas wykonywania wyroku, a to odkryje zdrajcę. Zgodnie z zasadami konspiracji, nie może opowiedzieć matce o swojej działalności. A matka, jak to matka, troszczy się o swoją córkę i nie zawsze wyciąga właściwe wnioski. Zatem Barbara przelewa swoje tajemnice i myśli na kartki papieru. Przyznam, że czytanie jej wynurzeń denerwowało mnie. Ale nie dlatego, że nie były ciekawe. Wręcz przeciwnie! Bałem się, że w razie znalezienia tych zapisków przez hitlerowców przyczynią się one do zniszczenia Barbary i jej oddziału. Czy tak się stało? Nie zdradzę, zachęcając do przeczytania Dziewczyna z Woli, której autorką jest Agnieszka Jeż.

  • Agnieszka Jeż, Dziewczyna z Woli
  • Redakcja: Lena Marciniak-Cąkała/ Słowne Babki
  • Korekta: Magdalena Mierzejewska/ Słowne Babki
  • Projekt okładki: Pola i Daniel Rusiłowiczowie/ KAV Studio
  • Zdjęcia na okładce: © Joanna Czogala/ Arcangel, © dimm3d/shutterstock
  • Skład i łamanie: TYPO Marek Ugorowski
  • Wydawca: Wydawnictwo FILIA, Poznań 2022
  • ISBN 978-83-8195-891-2

Druga książka, Miasto w płomieniach, prowadzi nas do Wrocławia, któremu wówczas nadano miano Festung Breslau. Jest Wielkanoc 1945 roku. Od prawie dwóch miesięcy pierścień oblężenia zaciska się wokół miasta, które zmienia się w ocean płomieni, a życie ocalałych ludzi przenosi się do piwnic.

Dwudziestopięcioletnia Mathilde Jansen wbrew zdrowemu rozsądkowi postanawia przedrzeć się do swojego dawnego mieszkania po drugiej stronie Odry, co oznacza niemal pewną śmierć. Dlaczego decyduje się na tak dramatyczny krok? Co ukrywa? Nikt nie wie, że droga przez miasto oznacza dla niej osobiste rozliczenie. Z każdą godziną stopniowo wychodzą na jaw kolejne tajemnice.

Malwina Ferenz od urodzenia mieszka we Wrocławiu. Pasjonuje się astronomią. Z upodobaniem fotografuje swoje miasto, a jej zdjęcia pojawiały się na niejednej wystawie. Nazywa siebie rzemieślnikiem słowa. Jest autorką książek, których charakter zmieniał się w czasie. Tematyka obyczajowa i komedie z wątkiem kryminalnym ustąpiły miejsca opowieściom mocno osadzonym w realiach historycznych, dotyczących przedwojennego i wojennego Breslau oraz powojennego Wrocławia. Opublikowała między innymi: Anioły do wynajęcia, Szpital na peryferiach, Brulion, Miłość z odzysku oraz książki w ramach cyklu Neon Café.

Miasto w płomieniach - okładka książki/ fot. Roman Soroczyński
Miasto w płomieniach – okładka książki/ fot. Roman Soroczyński

Przyznam, że bardzo mi się podoba określenie „rzemieślnik słowa”. Miasto w płomieniach jest tego dowodem. Malwina Ferenz nie odgrywa roli wszechwiedzącej Wrocławianki. Informuje, jakie publikacje inspirowały ją przy opisywaniu różnych, często drastycznych, scen. Zamieszczony na końcu książki spis niemieckich nazw ulic czy miejsc, z jednoczesnym wskazaniem polskich odpowiedników, bardzo ułatwia czytelnikom przemieszczanie się wraz z bohaterką.

Ale nie jest to tylko „wędrówka” ulicami Breslau. Mathilde wspomina swoją wczesną, przedwojenną młodość oraz pierwsze lata wojny. „Rozmawia” ze swoim nieobecnym mężem, Dietmarem, jednocześnie wspomina innego mężczyznę, Brunona. W tle jej wspomnień pojawia się palenie książek, które były:

marksistowskie, dekadenckie, nielicujące z duchem narodu niemieckiego, a przede wszystkim żydowskie. Wszystko w ramach oczyszczania niemieckiej literatury z obcych i szkodliwych naleciałości.

Za sprawą Brunona obserwujemy stopniowe, usystematyzowane niszczenie społeczności żydowskiej, aż do wywiezienia wszystkich Żydów z miasta:

Od polskich więźniów, którzy są tu, w Breslau, pochodzą różne informacje na temat tych przesiedleń. Nie do uwierzenia, wręcz absurdalne…

Podczas czytania książek chyba każda czytelniczka/każdy czytelnik miewa jakieś porównania. Mogę tylko wyobrazić sobie, co czują mieszkańcy bombardowanych miast. Jakby w opozycji do ich tragedii, autorka opisuje odgłosy wydawane przez parę kochanków, którzy nie baczyli na sąsiadów chroniących się z nimi w piwnicy. Niestety, moje skojarzenia wiążą się z wojną w Ukrainie. P.T. Czytelnicy pamiętają zapewne informację, jak rosyjscy snajperzy „ćwiczyli” strzelanie do cywilnej ludności. Mathilde też była celem:

Ten samolot nawrócił, teraz leci od przodu, prosto na mnie, upatrzył mnie sobie, cholerny drań, jestem jak zaproszenie do sprawdzenia się w celności, a wiem, że oni lubią taką zabawę.

Czy, mimo lotniczych „snajperów”, Mathilde przebije się przez miasto, w którym niebo – niczym piekło – ma kolor krwawej czerwieni? Oczywiście, nie zdradzę tego. Zachęcam do przeczytania książki Miasto w płomieniach, a sam zaczynam poszukiwania innych książek Malwiny Ferenz, a zwłaszcza Brulionu.

  • Malwina Ferenz, Miasto w płomieniach
  • Redakcja i korekta: Sylwia Chojecka/ Od słowa do słowa
  • Projekt okładki: PANCZAKIEWICZ ART.DESIGN
  • Zdjęcia na okładce: © Marie Carr/ Arcangel // © Narodowe Archiwum Cyfrowe/ Stanisław Doktorowicz-Hrebnicki
  • Skład i łamanie: Tomasz Chojecki/ Od słowa do słowa
  • Wydawca: Wydawnictwo FILIA, Poznań 2022
  • ISBN 978-83-8195-828-8

    Leave a comment
    Your email address will not be published. Required fields are marked *