Krwawa historia

R

Historia niesie zagadki, którymi zajmują się historycy i pisarze. Jedną z takich książek prezentuje Roman Soroczyński.

Historia niesie różnego rodzaju zagadki, którymi zajmują się nie tylko historycy, ale i pisarze. Jedna z tych zagadek prowadzi nas do przełomu XVI i XVII wieku. Żyjąca wówczas Elżbieta Batory (siostrzenica króla Polski, Stefana Batorego) przeszła do historii jako „Krwawa Hrabina” lub „Wampirzyca z Transylwanii” – jedna z najokrutniejszych kobiet Europy. Obdarzono ją wieloma innymi epitetami, a wśród nich znalazły się: seryjna morderczyni, sadystka, szalona kobieta, wampirzyca czy wilkołak. Do dzisiaj krążą opowieści o księżnej owładniętej obsesją wiecznej młodości, dla osiągnięcia której kąpała się we krwi młodych dziewic. Niektórzy przypisują jej ponad sześćset zabójstw.

Czy zasadnie? A może Elżbieta była ofiarą intrygi uknutej przez jej krewnych do spółki z żądnymi władzy Habsburgami? Prawda wydaje się równie intrygująca, jak legenda, która ciągnie się za „Panią na Czachticach“.

Próby wyjaśnienia przynajmniej pewnych wątpliwości podjął się Jarosław Molenda – autor książki Elżbieta Batory. Krwawa hrabina czy ofiara spisku Habsburgów?, sygnowanej przez Wydawnictwo Filia. Autor, z właściwą sobie wnikliwością i rzetelnością, przedstawił postać węgierskiej arystokratki. Uznał bowiem, że…

można napisać biografię bez konieczności naciągania prawdy czy przemilczania niewygodnych faktów.

Jarosław Molenda prześledził historię rodu Batorych oraz wskazał, jak należy traktować dwie nazwy: „Transylwania” i „Siedmiogród”. Umiejscowił dzieje Elżbiety w konkretnym kontekście historycznym. Sięgnął do wielu źródeł, a jednocześnie skorzystał z prac wielu badaczy tamtego okresu. Wspomnę tylko, że przypisy (zawierające tylko tytuły źródeł oraz nazwiska autorów) zajęły ponad dwadzieścia stron, zaś bibliografia liczy ponad sto pozycji.

Już kilkakrotnie miałem okazję prezentować na naszej stronie postać Jarosława Molendy. Przypomnę zatem tylko, że po ukończeniu Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu uczestniczył między innymi w pracach kolegium redakcyjnego „Encyklopedii Geograficznej Świata”, został członkiem South American Explorers i Polskiego Klubu Przygody. Przed napisaniem i wydaniem każdej książki wykonuje żmudną pracę archiwisty. Opublikował pozycje, których spektrum jest bardzo szerokie: od tematyki roślinnej poprzez odkrycia geograficzne i tematykę podróżniczą do spraw kryminalnych. Omawiana w niniejszym artykule książka Elżbieta Batory. Krwawa hrabina czy ofiara spisku Habsburgów? jest czterdziestą dziewiątą publikacją pisarza ze Świnoujścia. Można zatem spodziewać się, że niedługo będziemy mieli okazję świętować mały jubileusz.

Elżbieta Batory - okładka książki/ fot. Roman Soroczyński
Elżbieta Batory – okładka książki/ fot. Roman Soroczyński

Kim była Elżbieta Batory? Była piękna, inteligentna, dobrze wykształcona i zaradna. Mimo, że jej małżeństwo zostało zaaranżowane przez rodziców, można uznać, iż było ono udane, o czym świadczą choćby pozostawione listy. Gdy jej mąż, Franciszek Nádasdy, przebywał na wyprawach wojennych (co działo się bardzo często), ona zajmowała się majątkiem. Przy tym wszystkim słynęła z wyrafinowanego okrucieństwa, które pogłębiło się po śmierci męża. Co mogło być tego przyczyną?

Jarosław Molenda wskazuje na kilka możliwości. Jednocześnie ostrożnie podchodzi do rewelacji, które prezentowano dotychczas. Dlatego od czasu do czasu używa słów „ponoć”, „podobno” itp. Bardzo interesująco przedstawia podejście współczesnych świadków i późniejszych biografów do opisów postępowania Elżbiety Batory. Wbrew pozorom, prowadzący śledztwo palatyn Jerzy Thurzó nie dążył do postawienia oskarżonej przed sądem, zaś niewiele zeznających przed nim osób na własne oczy widziało opisywane przez siebie czyny: opowiadają raczej zasłyszane historie, które nabierają wręcz karykaturalnego wymiaru. I tak oto początkowa liczba kilkudziesięciu zamordowanych kobiet urasta do ponad 600 ofiar. Oczywiście, każde zabójstwo – to przestępstwo. Ale jak w tamtych czasach szlachta traktowała chłopki?

Co ciekawe, podejmowano próby „dopisywania” oskarżonej pewnych innych przestępstw: czarów czy wampiryzmu. Niezwykle intrygująco wygląda opis późniejszych badań, prowadzonych przez różnorodnych specjalistów. Rozbawiło mnie, kiedy dowiedziałem się, że pewna pani grafolog „scharakteryzowała” Elżbietę na podstawie dwóch listów: za pierwszym razem wiedziała, kto pisał ów list, a za drugim razem była to tajemnica. Czy muszę dopowiadać, jak rozbieżne były opinie tej pani?

Nieco powyżej napisałem, że Jarosław Molenda umiejscowił dzieje Elżbiety w konkretnym kontekście historycznym. No właśnie! Czy przypadkiem na oskarżenia wobec niej nie miał wpływu fakt, że król  Maciej II był jej winny sporą sumę pieniędzy? A może jej winą było to, że… była kobietą? Tutaj autor podaje kilka przykładów fałszywych oskarżeń wobec innych kobiet z wyższych sfer.

Autor przedstawia jeszcze wiele innych aspektów historii Elżbiety Batory. Ot, choćby kwestia czystości:

O ile (…) ciała nie musiały być czyste, o tyle ubrania tak, stąd częste zmiany garderoby. Zdaniem arystokracji bowiem gorąca woda… osłabiała organizm, więc dominowało przekonanie, że korzystanie z łaźni publicznych powoduje rozprzestrzenianie się chorób. Z tego powodu rzadko się myto, co tłumaczyło z kolei również nadużywanie perfum.

Jarosław Molenda nie rozstrzyga, jaka jest prawda. Twierdzi, że prawdopodobnie historycy nigdy nie będą pewni, czy została ona ustalona w sposób ostateczny. Ale od czego są mity? Okazuje się, że historia Elżbiety Batory znalazła odzwierciedlenie w wielu książkach, filmach, spektaklach teatralnych i legendach przekazywanych ustnie. W ten oto sposób – dążąc do tego, aby pozostać wiecznie młodą i piękną – osiągnęła ona upragnioną nieśmiertelność, co niezwykle ciekawie zaprezentował autor książki. Samego autora będzie można spotkać już w dniach 20 i 21 maja, podczas Targów Książki i Mediów VIVELO, na Stadionie Narodowym.


    Leave a comment
    Your email address will not be published. Required fields are marked *