Niezwykły głos i charyzma

R

Pierwsza samodzielna trasa koncertowa i już wielki sukces. Koncert na Torwarze relacjonuje Roman Soroczyński.

Piękny głos, urok osobisty, obycie ze sceną i szacunek do fanów – to wszystko sprawiło, że polska publiczność pokochała Matteo Bocellego. Koncert na warszawskim Torwarze, zorganizowany 14 października 2023 roku przez Agencję Prestige MJM, dowiódł tego w pełni. Widzowie wychodzący z imprezy mówili, że młody wokalista ma ogromny talent i stoi u progu wielkiej kariery – bez względu na to, czy w przyszłości będzie śpiewał pop, czy klasykę. Docierają do mnie sygnały, że podobnie było w Krakowie we Wrocławiu, gdzie włoski artysta również występował.

Matteo Bocelli podczas koncertu - fot. Materiał Organizatora
Matteo Bocelli podczas koncertu – fot. Materiał Organizatora

Matteo Bocelli pokazał, że jest nie tylko synem swojego ojca, ale ma ogromne aspiracje i możliwości wokalne, aby stać się samodzielnym, wielkim artystą. Ma piękny głos – chwilami podobny do Andrei, ale to pewnie kwestia tych samych genów – a do tego niezwykły urok osobisty, charyzmę artystyczną i luz sceniczny.

Matteo Bocelli gra na fortepianie - fot. Materiał Organizatora
Matteo Bocelli gra na fortepianie – fot. Materiał Organizatora

Pod koniec września 2023 roku Matteo Bocelli wyruszył w swoją pierwszą samodzielną trasę koncertową. Wcześniej miał możliwość występowania na jednej scenie ze swoim ojcem Andreą Bocellim. Ich wspólny utwór Fall On Me z 2018 roku pokochali fani na całym świecie. Wiele osób dopiero wtedy dowiedziało się, że senior rodu ma tak utalentowanego syna. Również polska publiczność miała okazję widzieć i oklaskiwać ich wspólne występy, między innymi w Poznaniu, a przed rokiem w Warszawie.  Było już wiadomo, że syn na poważnie wszedł na muzyczną ścieżkę. Zastanawiano się tylko, w którym kierunku podąży: w stronę pop-u czy klasyki. I właściwie ta kwestia nie została rozsądzona. Pytanie tylko czy w ogóle jest taka potrzeba, aby tego typu sprawy rozstrzygać. Wszystko wskazuje bowiem na to, że publiczność pragnie słuchać w wydaniu Matteo Bocellego zarówno pierwszego, jak i drugiego.

Pierwszy album artysty pt. Matteo, wydany we wrześniu, osadzony został w stylistyce popowej. Warszawski koncert okazał się już jednak połączeniem pop-u i klasyki. Widać, że w tym pierwszym gatunku Matteo czuje się znakomicie, zresztą w wywiadach powtarza, że bliżej mu do muzyki rozrywkowej. Kto jednak słyszał na koncercie  Caruso [dedykowaną Enricowi Caruso piosenkę, która została napisana przez włoskiego piosenkarza i kompozytora Lucia Dallęprzyp. RS] czy zaśpiewane a’capella, a do tego bez mikrofonu, O Sole mio – ten może się zastanawiać, co w wykonaniu tego młodego artysty zabrzmiało lepiej.

Klasyka podana przez Matteo pokazała jego ogromne możliwości głosowe, doskonałą technikę i talent. Również publiczność doceniła te fragmenty koncertu nagradzając młodego wokalistę ogromnymi brawami. Z drugiej strony muzyka popowa w wydaniu Bocellego juniora zabrzmiała pięknie i była pełna luzu. Zwłaszcza Quando, Quando, Quando artysta zaśpiewał z ogromną swobodą. Wyszedł wówczas do publiczności, bawiąc się z widzami. Jakże szczęśliwe były kobiety, które porwał do tańca, a przynajmniej podał im rękę!

Matteo Bocelli schodzi do publiczności - fot. Materiał Organizatora
Matteo Bocelli schodzi do publiczności – fot. Materiał Organizatora

Warto w tym miejscu nadmienić, że co pewien czas podbiegała do sceny któraś z fanek i przekazywała artyście piękne kwiaty. Matteo śpiewał także utwory, które nie znalazły się na płycie. Oprócz wspomnianej klasyki, pojawiły się standardy Can’t Help Fallin’ in Love Elvisa Presley’a oraz She Charles’a Aznavoura. Artysta zaśpiewał też dwa swoje pierwsze solowe utwory: Solo i Tempo, a także znane z duetu Andrei Bocellego z Edem Sheeranem Perfect Symphony.

Matteo Bocelli i jego zespół - fot. Małgorzata Bonder
Matteo Bocelli i jego zespół – fot. Małgorzata Bonder

Janusz Stefański z Agencji Prestige MJM, która zorganizowała polską trasę koncertową Matteo Bocellego, podsumował:

Po raz pierwszy Matteo Bocellego polska publiczność zobaczyła przy okazji stadionowych koncertów jego ojca Andrei Bocellego w Poznaniu i Warszawie, i już wtedy przyjęła go entuzjastycznie. Utwory, które wykonywał, były oklaskiwane na stojąco. Nic więc dziwnego, że kiedy Matteo rozpoczął solową karierę, to zaplanował również koncerty w Polsce, i to aż trzy. Matteo ma wyjątkowy głos. Potrafi też rozkochać w sobie publiczność. Można powiedzieć, że nieprzypadkowo nazywa się Bocelli. To były trzy niezwykle udane wieczory z młodym artystą, który, miejmy nadzieję, szybko do nas powróci. Bez wątpienia bowiem kariera stoi przed nim otworem…

Skoro publiczność w Krakowie, Warszawie i Wrocławiu pokochała Matteo Bocellego – jak się wydaje, ze wzajemnością – można spodziewać następnych wizyt w naszym kraju. Chociaż, kto wie? Jak zrobi światową karierę, trudno będzie o wolne terminy w jego kalendarzu. Ale od czego jest niezrównany Organizator, jakim jest Agencja Prestige MJM?


    Leave a comment
    Your email address will not be published. Required fields are marked *